poniedziałek, 16 stycznia 2012

dzieci gór

Na przełomie roku wracam myslami do ludzi spotkanych w podróży. Myślę o zimie w górach o dzieciach i ich matkach. Nie potrafię orzec, czy ich dzieciństwo jest szczęśliwe, pewnie na swój sposób jest. Chciałabym jednak wiedzieć, że kiedyś w dalekich górach będzie się żyło trochę prościej, że nie trzeba będzie nosić wody w kanistrze z dalekiej studni, że nie trzeba będzie wyrywać zboża z ziemi rękami. Chciałabym też, żeby ocalały stare zwyczaje, serdeczność i gościnność, żeby nie pochłonęła ich cywilizacyjna unifikacja. Czy to się da? nie wiem, trudno podróżnemu osądzać życie w dalekich krajach, trudno mierzyć warunki cudzego życia swoją miarą.




zawijanie chusty z dzieckiem









2 komentarze:

  1. Beata - jesteś straszliwie oszczędna w odkopywaniu tego co masz na dysku (a wiem, że masz :D). Pokazuj więcej :) Ja tu czeeeeekam :)))

    OdpowiedzUsuń