wtorek, 7 lutego 2012

w klasztorze Rangdum

Klasztor z daleka wydaje się maleńki, położony u stóp wielkich gór. Spędzamy tam noc - mnisi pozwalają naszej grupie zając pokój gościnny wypełniony starymi meblami i materacami. Śpimy na podłodze, na materacach. Role toalety pełni pokoik obok z oknem bez szyby. Śpię koło okna, jest zimno - rano widzę zamarznięte kałuże i odrobinę szronu na dole. W cenę noclegu wliczone jest śniadanie, mnisi serwują ciapaty, herbatę. Resztką swoich placków częstuje klasztornego psa - zjada bardzo chętnie. Obserwujemy mieszkańców klasztoru przy porannych zajęciach i wysłuchujemy opowieści  o napadzie na klasztor i śmierci turystów z Europy. Po śniadaniu pakujemy samochody i ruszamy dalej zachowując w pamięci to odludne miejsce zawieszone w czasie.

klasztor położony na końcu długiej doliny wydaje się maleńki

dziedziniec klasztorny
figurki z mąki i masła - warsztat

jak zawsze nie umiem się powstrzymać przed fotografowaniem okien
jeden z mieszkańców klasztoru- w tle częsty widok bateria słoneczna z lampą



śniadanie mnichów
biblioteka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz