Lato na wsi zawsze jest za krótkie. Na początku trwam zawieszona między niebem a ziemia, piję kawę rano za domem i słucham trajkotania ptaków. Potem nagle przychodzi dzień kiedy ptaki milkną. Niby wszystko jest jak wczoraj -tylko jakoś ciszej się robi, jarzębina coraz bardziej czerwona . Słońce przesuwa się na horyzoncie i zachód jest codziennie trochę w innym miejscu . W lasach zakwita goryczka trojeściowa . Coraz częściej zdarzają się mgliste poranki. A mnie jest szkoda lata - powtarzam sobie codziennie. A lato, jak co roku z ptakami odchodzi ...
71N
środa, 28 sierpnia 2013
niedziela, 9 czerwca 2013
niedziela, 10 marca 2013
Pod stopami
Przedwiośnie to marna pora dla fotografa.
Śniegi odeszły, a nowych kwiatków jeszcze nie ma .
Pod stopami widać dywan starych liści tworzących dziwaczne struktury. Motyw może i smutny, bo w końcu cóż wesołego jest w nieżywych kawałkach roślin, ale ma w sobie coś, co przyciąga wzrok.
Może struktura? może wypłowiałe kolory? może coś co przypomina o przemijaniu?
Warto czasem spojrzeć po czym chodzimy.
piątek, 1 lutego 2013
Czarno- biały świat - zimowe Pieniny
Chora prawie do dnia wyjazdu marzyłam żeby wyrwać się z miasta chociaż na kilka dni. Żeby pobyć z podobnymi sobie ludźmi na plenerze w górach, powłóczyć się z aparatem po lesie, a wieczorami pogadać o życiu, aparatach ,zdjęciach podróżach i planach. Udało się wszystko poza pogoda. Ze świata zniknęły kolory - prawie wszystkie poza barwami zimy - bielą, szarością i błękitem.
sobota, 24 listopada 2012
pracuję, pracuję i jak zawsze pracuję
To ostatnio stała odpowiedź na pytanie co robisz. Pracuję rano i wieczorem, w dni robocze i weeekendy. I choć lubię to, co robię to ogarnia mnie poczucie że im więcej robię tym więcej do zrobienia pozostaje. Więc zaplątana w codzienność ilustruję stan ducha wygrzebanymi z dysku zdjęciami z Norwegii.
Bo sieci choć kolorowe sieciami jednak pozostają...
choć z drugiej strony te boje może jednak nas przed zatonięciem bronią?
Dla wszystkich zaplątanych w kolorowej codzienności mglistego listopada - z pozdrowieniami
Bo sieci choć kolorowe sieciami jednak pozostają...
choć z drugiej strony te boje może jednak nas przed zatonięciem bronią?
Dla wszystkich zaplątanych w kolorowej codzienności mglistego listopada - z pozdrowieniami
poniedziałek, 1 października 2012
wspomnienie wakacji
Minęły jak zawsze zbyt szybki. Wspominam morze z nostalgią i nadzieją na powrót.
Spacer wzdłuż brzegu nigdy mnie nie nudzi. Mogę godzinami oglądać kolorowe kamyki i co ładniejsze chować do kieszeni. NA pierwszy rzut oka wszystkie podobne a kiedy obejrzymy z bliska - każdy trochę inny, każdy ma swoją historię. Trochę jak ludzie - prawda?
Spacer wzdłuż brzegu nigdy mnie nie nudzi. Mogę godzinami oglądać kolorowe kamyki i co ładniejsze chować do kieszeni. NA pierwszy rzut oka wszystkie podobne a kiedy obejrzymy z bliska - każdy trochę inny, każdy ma swoją historię. Trochę jak ludzie - prawda?
czwartek, 20 września 2012
Wakacje nad morzem
Lubię Bałtyk.
Wakacje nad morzem noszą w sobie wspomnienia dzieciństwa spędzanego w Sopocie razem z Mamą. Pamiętam wspaniale stare mieszkanie na poddaszu kamienicy na Grunwaldzkiej. Miało skośne sufity, swój strych gdzie bawiliśmy się z dzieciakami sąsiadów kiedy padało, był tez balkon z widokiem na morze. Pamiętam ryby kupowane na plaży od rybaków, molo i drożdżówki kupowane przez Mamę na śniadanie.Teraz byłam na Pomorzu Zachodnim, gdzie we wrześniu są puste plaże, ciche lasy, nie ma tłumów, nie ma sklepów ani dyskotek. Dla mnie - wakacje idealne. Mogę godzinami spacerować po plaży, obserwować ptaki, przyglądać się wzorom na piasku. Kiedy wiatr wieje zbyt mocno, albo mam ochotę na zmianę idę do lasu. Czasem znajdę kwitnący spóźniony kwitnący wiciokrzew, (jeden z najpiękniej pachnąch kwiatów), czasem grzyby, czasem zapomnianą stara wierzbę. Pies biega dookoła a ja wędruję leniwie nie spiesząc się donikąd. Wrzesień to jest to!
Wakacje nad morzem noszą w sobie wspomnienia dzieciństwa spędzanego w Sopocie razem z Mamą. Pamiętam wspaniale stare mieszkanie na poddaszu kamienicy na Grunwaldzkiej. Miało skośne sufity, swój strych gdzie bawiliśmy się z dzieciakami sąsiadów kiedy padało, był tez balkon z widokiem na morze. Pamiętam ryby kupowane na plaży od rybaków, molo i drożdżówki kupowane przez Mamę na śniadanie.Teraz byłam na Pomorzu Zachodnim, gdzie we wrześniu są puste plaże, ciche lasy, nie ma tłumów, nie ma sklepów ani dyskotek. Dla mnie - wakacje idealne. Mogę godzinami spacerować po plaży, obserwować ptaki, przyglądać się wzorom na piasku. Kiedy wiatr wieje zbyt mocno, albo mam ochotę na zmianę idę do lasu. Czasem znajdę kwitnący spóźniony kwitnący wiciokrzew, (jeden z najpiękniej pachnąch kwiatów), czasem grzyby, czasem zapomnianą stara wierzbę. Pies biega dookoła a ja wędruję leniwie nie spiesząc się donikąd. Wrzesień to jest to!
środa, 27 czerwca 2012
Nauka pachnąca lawendą
Grenoble - miasto na południu Francji, u stóp gór, a obok jeden z najlepszych europejskich ośrodków badawczych. Jak widać energia jądrowa ma tutaj przyjazne oblicze i nikomu nie wadzi posiadający reaktor ośrodek badawczy ani też synchrotron. Do miasta 40 minut spacerem - marsz w upalny dzień nie jest wielka przyjemnością, ale udaje nam się zobaczyć choć troszkę. Potem już nie będzie takich możliwości - pomiary nie zostawią czasu wolnego.
Klomby lawendy są wszędzie - przypominają o tym że jesteśmy na południu Francji |
Ciekawe skąd tam się wzięła ? |
Kolejka linowa na górę Bastille |
Nadchodzi sezon na czereśnie |
Strażniczka sklepu |
wtorek, 5 czerwca 2012
Chelsea flower show 2012 cz.II - orgia kształtów i kolorów
Kwiatem tegorocznej wystawy był irys. Widziałam nawet irysy całkowicie czarne. Wśród wielu kwiatów były również tulipany w różnych kształtach i kolorach natomiast prezentacja róż była lekko rozczarowująca - 2 lata temu widziałam zdecydowanie więcej odmian. Ozdobne truskawki mogłabym hodować - bez względu na to jak smakują.
) |
z dedykacją dla Pink Ink - wielbicielki różowego :-) |
Subskrybuj:
Posty (Atom)