czwartek, 16 września 2010

O starych domach słów kilka

   Lubię stare domy. Lubię je fotografować i lubię na nie patrzeć. Myślę o  ludziach, którzy je budowali z nadzieją na szczęście, o dzieciach, które bawiły sie w chowanego w tajemniczych zakamarkach. Potem dzieci dorastały, odchodziły do innych miejsc, a dom powoli umierał.


Gasły światełka w oknach, nikt nie dotykał klamki, rośliny w ogródkach ginęły.


   Norweskie domy umierają spokojnie - wtapiają się w krajobraz powoli znikając. Mówimy o nich deprechy, ale choć smutne mam wrażenie, że godzą się ze swoim losem.

   

Za kilka lat z pomocą ludzi, albo i bez niej pewnie znikną doszczętnie.
 

1 komentarz: